Recenzja prof. Joanny Stasiak
Warszawa, 5 sierpnia 2013
prof. Joanna Stasiak
Instytut Edukacji Artystycznej
Akademia Pedagogiki Specjalnej
im. M. Grzegorzewskiej w Warszawie
Dziekan Wydziału Malarstwa Uniwersytetu Artystycznego w Poznaniu Prof. Andrzej Zdanowicz
Ocena rozprawy doktorskiej, dorobku artystycznego i dydaktycznego mgr Moniki Shaded w związku z przewodem doktorskim w dziedzinie: sztuki plastyczne, dyscyplinie artystycznej: sztuki piękne, wszczętym przez Radę Wydziału Malarstwa Uniwersytetu Artystycznego w Poznaniu.
Monika Shaded ukończyła studia na ASP w Poznaniu w roku 2008, na Wydziale Edukacji Artystycznej w zakresie krytyki i promocji sztuki oraz pedagogiki sztuki. W tym samym roku obroniła dyplom z malarstwa i została asystentką w pracowni prof. Józefa Walczaka. Wcześniej studiowała na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim na kierunku Edukacja Artystyczna w zakresie sztuk plastycznych. Tam, w 2002 roku podczas pleneru, który prowadziłam, poznałam Monikę Shaded. Pamiętam szkice o syntetycznej budowie, uproszczonej plamie, powstające w deszczowe i chłodne dni oraz martwe natury malowane wtedy, gdy nie można było pracować na zewnątrz. Monika Shaded Gawarecka nigdy nie szukała usprawiedliwienia, zawsze pracowała więcej i intensywniej niż inni. Wielu pedagogów zwróciło uwagę na wyróżniającą się studentkę olsztyńskiego Instytutu Sztuk Pięknych, uczestniczącą dodatkowo w zajęciach, które ją interesowały. Jej decyzję o przeniesieniu się do Poznania przyjęłam jak konsekwentne szukanie najlepszego miejsca dla własnego rozwoju. Tam spotkała prof. Józefa Walczaka, ucznia Stanisława Teisseyre’a i Tadeusza Brzozowskiego, który wzmocnił jej zamiłowanie do rozległej plamy malarskiej, nawarstwionej w procesie szukania właściwego brzmienia. Monika Shaded wspomina, że profesor „nigdy nie dawał gotowej recepty na obraz a rozmowy bardziej dotyczyły życia, pokazywania czym może być malarstwo, jako pewna filozofia życia. Korekty były głębokie, obejmujące wiele aspektów. Umiał zachęcić, pobudzał (…) do różnych nowatorskich rozwiązań warsztatowych. Duży wpływ na kształtowanie mojego myślenia o malarstwie miał również prof. Janusz Marciniak, który współpracował w tamtym czasie z prof. Walczakiem.”
Oceniając przedstawiony cykl prac oraz pracę teoretyczną „Pejzaż jako źródło ukrytych znaczeń“ stanowiących rozprawę doktorską, doceniam to, że stanowi kontynuację dyplomu magisterskiego. Tytuł dyplomu z 2008 roku brzmiał: „Bliżej nieba”. Dyptyk „Burza” z tego cyklu ukazuje napięcie pomiędzy wąską gamą szarości i bieli a warstwą podkładu z którego przebija się czerń i poziomy pasek błękitu. Pomiędzy warstwą wierzchnią rozpylonych srebrzystości a warstwą graficznych odciskanych czerni tkwi tajemnica pejzażu jako miejsca spotkania tego co daleko z tym co blisko. „Artysta będąc ziemianinem, równocześnie jest obywatelem nieba. Sztuka daje możliwość uchwycenia tego co niewidoczne w miejscu połączenia tych dwóch sfer w widzialny obraz.” Tak pisała Monika Shaded w tekście towarzyszącym dyplomowi.
Rozprawie doktorskiej Moniki Shaded towarzyszy pięciu malarzy: Wiliam Turner, Claude Monet, Piotr Potworowski, David Hockney, Anselm Kiefer. Są przewodnikami pomagającymi w szukaniu takiego światła w pejzażu, w którym „słońce jest Bogiem”, jak w słynnym wykrzykniku Turnera. Mottem tych poszukiwań staje się jego obraz „Regulus”, nazwany imieniem posłańca ukaranego wyrwaniem powiek, by patrzył bez zmrużenia oczu w twarz tego nieśmiertelnego boga. Monika Shaded zestawia dwa obrazy Turnera „Mrok i ciemność – Wieczór po potopie” i „Światło i kolor – Poranek po potopie”, które pokazują światło i ciemność jako dwa stany zawsze współistniejące ze sobą, bo nie ma takiego mroku by w nim nie zatliło się światło i takiego światła by nie dotknął go mrok. Monet ukazuje jak świetlistość wody łowi odblask nieba. Potworowski uczy jak prowadzić dziennik, by każde miejsce miało własną gamę. Hockney uświadamia trudność przedstawiania na dwuwymiarowej płaszczyźnie płótna rozległej przestrzeni Kanionu. Kiefer wskazuje w bezludnym pejzażu namacalną obecność człowieka, materialne ślady, które po sobie pozostawia.
Pejzaż jest dla Moniki Shaded realną inspiracją, co unaoczniają szkice, w dużych kompozycjach malarskich przetworzone w wewnętrzną wypowiedź. Wychodząc od szkiców autorka wzmacnia język malarski, farba nakładana jest grubo, rwanym, pośpiesznym duktem pędzla. Faktura zagęszcza się, spiętrza, tworząc gruzełkowe punkty i reliefowy efekt płaszczyzny płótna. Materię malarską podkreśla oszczędna paleta barwna, zgaszona, wyszarzała gamą błękitów, czerni i bieli. Niekiedy monochromatyczną gamę wzbogaca ostra żółć czy czerwień, które autorka wprowadza na zasadzie akcentu kolorystycznego stanowiącego zwornik kompozycji. Nie ma tu dominującej kolorystyki; wynika ona z każdorazowej potrzeby tworzonego przedstawienia. Szarości, brązy, czernie ulegają czasami bieli, która przestaje być szronem, mgłą a staje się ucieczką przed jednoznaczną decyzją. W najlepszych pracach świadomie pracuje poza barwnym spektrum, bo taki jest imperatyw tych pejzaży: mają być oszczędne, monumentalne. Natomiast gest, którym się chętnie posługuje, to manifestacja stanu emocjonalnego, ujawniającego się w procesie twórczym. Płótno jest dla niej prywatnym dziennikiem wzruszeń i zachwytów, Tylko niekiedy Monika Shaded wprowadza wątek narracyjny. Szkice pejzażowe zbudowane są na równoważącej się opozycji nieba i ziemi. Jak w pełnej wyrazu wizji natury opisanej przez śląskiego teozofa Bohemego, gdzie odnajdujemy odbicie jednego w drugim. „Jestem człowiekiem – mieszkańcem ziemi, ale równocześnie jestem obywatelem nieba. Sztuka daje mi możliwość uchwycenia tego, co niewidoczne w widzialny obraz. Gdy przebywam w tych dwóch odmiennych sferach – nieba i ziemi, godzę w sobie te przestrzenie, dając temu wyraz w malarstwie. Dlatego jeden z cyklów moich prac nazywa się „Bliżej nieba”. Posiadając podwójne obywatelstwo – ziemi i nieba – wyrażam samą siebie w trzeciej przestrzeni – w przestrzeni sztuki. Bliżej Boga, bliżej poznania samej siebie i bliżej malarstwa” – mówi Monika Shaded.
W szkicach wypowiada się śmielej, pojawiają się tu pędzące chmury o ciężarze polnych kamieni, poruszone jakąś nieznaną siłą. Szkice zachowują ostrość decyzji, nie ulegają pokusie pięknej materii. Są za to surowsze i bardziej pierwotne, bliższe ziemi, co potęguje ich niejednoznaczny wyraz. Przypomina się piękny rysunek Henryka Błachni „Wędrowcy” w którym kamienie polne rysują się na tle nieba.
Marcel Proust napisał: „na nieszczęście, oczy – smutne i dalekowzroczne – widzą tylko fragmenty, i może potrafiłyby odmierzyć odległości, jednak nie zdołają odnaleźć kierunków; nieskończone pole tego, co możliwe, powiększa się i gdyby przez przypadek pojawiło się przed nami to, co rzeczywiste, pozostawałoby tak bardzo poza tym, co możliwe, że porażeni owym faktem zderzylibyśmy się z rzeczywistością jak z nagle wyrosłą ścianą i padlibyśmy bez czucia” (cytat przeł. Ewa Zaleska).
Malarstwo staje się dla nas zasłoną, dzięki której możemy patrzeć pod słońce, nie bojąc się losu Regulusa. Chroni nas to, że widzimy w naturze to czego nauczyliśmy się w niej widzieć.
Ocena dorobku artystycznego, organizacyjnego i dydaktycznego
Studia w zakresie krytyki i promocji sztuki przygotowały Monikę Shaded do podjęcia się takich działań jak bycie jednym z kuratorów wystawy im. M. Dokowicz, na której są prezentowane najlepsze dyplomy Uniwersytetu Artystycznego w Poznaniu. Uczestniczy od 2008 roku w przygotowywaniu wystaw po zakończeniu „Minikursu Rysunku i Malarstwa” w Muzeum Narodowym w Poznaniu.
Jednym z podjętych przez nią działań dydaktycznych jest prowadzenie cotygodniowych warsztatów artystycznych w Świetlicy Socjoterapeutycznej „Nibylandia” w Poznaniu.
Monika Shaded nie należy do osób często wystawiających, w dorobku artystycznym ma pięć wystawy indywidualnych i czternaście wystaw zbiorowych. W 2013 roku uczestniczyła w wystawie zbiorowej „Paintball” w Galerii Miejskiej Arsenał w Poznaniu. W Galerii BWA w Pile miała ostatnio dużą wystawę indywidualną.
Była stypendystką Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego Marszałka Województwa Wielkopolskiego. W 2012 roku otrzymała Nagrodę Artystyczną Miasta Poznania.
Po zapoznaniu się z dorobkiem malarskim i rozprawą doktorską Moniki Shaded popieram jej starania o uzyskanie stopnia doktora w dziedzinie sztuk plastycznych w dyscyplinie artystycznej – sztuki piękne.